GaWC Research Bulletin 240

GaWC logo
  
 
  Gateways into GaWC

Note: For an English version of this Research Bulletin, see RB 259.


(A)

Trzej rywale - trzy drogi1

M. Bańczyk and T. Achrem*

 

Abstract

Artykuł jest próbą diagnozy pozycji hierarchicznej oraz perspektyw rozwoju trzech kluczowych polskich metropolii. Jedno z nich jest osamotnionym liderem, drugie – zuchwałym uzurpatorem, a trzecie – zadowolonym maruderem. Miasta te nie wyczerpują listy polskich obszarów metropolitalnych2, są jednak przypadkami najbardziej charakterystycznymi i przez to w dużej mierze typowymi oraz pouczającymi. Przeanalizowaliśmy pozycję tych miast według sześciu kluczowych naszym zdaniem kategorii: (1) potencjału gospodarczego, (2) profilu oraz pozycji w hierarchii krajowej, (3) udziału w globalnej sieci, (4) marki w świecie, (5) marki w kraju oraz (6) kreatywności miasta. Dobór kryteriów do tych kategorii dokonany został przez nas arbitralnie. Oprócz naszych przekonań kierowaliśmy się tu także dostępnością źródeł.

 


Kontekst historyczny

Warto rozpocząć nasze rozważania osadzając je w kontekście uwarunkowań historycznych. Poznań jest najstarszym miastem z całej trójki. Tu pierwszy władca Polski, Mieszko I w 966 roku przyjął chrzest i miasto stało się jego stolicą. W 968 roku swą siedzibę umieścił tu Jordan, pierwszy biskup Polski. Tu swoją siedzibę miał Przemysł II, który zjednoczył Polskę pod swoim berłem po rozbiciu dzielnicowym. Za panowania Kazimierza Wielkiego i pierwszych Jagiellonów był Poznań drugim najważniejszym miastem, zaraz po Krakowie, ale później tracił na znaczeniu. W całym okresie przynależności Poznania do Prus jego znaczenie jako ośrodka miejskiego w Niemczech stale malało. Jeszcze na początku XIX w. Poznań był pod względem liczby ludności 9 – 10 miastem niemieckim, by pod koniec XIX spaść na 27 pozycję. Dopiero na przełomie XIX i XX wieku władze niemieckie zezwoliły na zabudowę przedmieść. W 1900 r. przyłączono kluczowe obecnie dzielnice miejskie: Łazarz, Wildę i Jeżyce, a w 1907 r. – część Winiar i Sołacz. Poznań powiększył się z 947 ha do 3003 ha, liczba ludności wzrosła z 75.000 (1899 r.) do 156.000 (1918 r.). W 1902 r. cesarz Wilhelm II zgodził się na likwidację pierścienia umocnień. Poznań mógł wreszcie rozwijać się bez ograniczeń. Wzrosło też jego znaczenie polityczne – Wilhelm II ogłosił w 1910 r. Poznań królewską rezydencją z tytułem miasta rezydencjalnego Rzeszy Niemieckiej. Wymiana ludności po I wojnie światowej zaszła płynnie i nie spowodowała katastrofy ekonomicznej i społecznej. W rezultacie II wojny światowej zniszczenia były znaczne – około 60% zabudowy Starego Rynku i jego bezpośredniego otoczenia uległo zagładzie – nie na tyle jednak, aby spowodować destrukcję infrastruktury miasta. Jednocześnie zachowane zostało to, co najważniejsze, czyli tkanka społeczna. Ona to właśnie w konsekwencji pozwoliła miastu na szybki rozwój na początku lat 90. XX w.

Wrocław był stolicą Śląska, najlepiej rozwiniętej pod względem cywilizacyjnym części średniowiecznych ziem polskich. W 1335 r. został przyłączony do Czech. W 1526 roku wraz z Królestwem Czeskim włączony do monarchii habsburskiej. W całym okresie przynależności do Czech był drugim najważniejszym miastem - zdecydowanie lepiej niż Polska rozwiniętych gospodarczo i cywilizacyjnie - Czech. Od 1741 r. Wrocław był częścią Prus, a potem do 1945 r. Rzeszy Niemieckiej. Niemal od początku istnienia do końca lat 30. XX w. we Wrocławiu mieszkało dwu-, trzykrotnie więcej mieszkańców niż w Poznaniu. W 1939 r. we Wrocławiu mieszkało około 650.000 ludzi, czyli tyle ile obecnie. W okresie od końca XIX do połowy XX wieku Wrocław był jednym z pięciu najważniejszych miast niemieckich, porównywalnym z Monachium czy Hamburgiem. Trudno w całej 1000-letniej historii Polski znaleźć miasto o podobnym znaczeniu w Europie jak Wrocław (10 noblistów, świetnie rozwinięta gospodarka, kilkadziesiąt konsulatów, świetny uniwersytet, sale koncertowe znane w całej Europie, świetnie rozwinięta infrastruktura, ponad 300 mostów, piękna wysoka zabudowa). Wrocław od późnego średniowiecza aż po 1945 rok był metropolią europejską najwyższej klasy. Z perspektywy miasta, rok 1945 był dla Wrocławia katastrofą. Niemal w 100% uległa wymianie najważniejsza tkanka każdego miasta, jaką są mieszkańcy. Dorobek cywilizacyjny pokoleń legł w gruzach. Obecny Wrocław tylko w niektórych warstwach nawiązuje do tego, czym był Wrocław przedwojenny. Szczególnie w niektórych zakresach infrastruktury oraz ogólnego planu. Jest to jednak miasto z innego poziomu (spauperyzowana ludność, zniszczone budynki publiczne, nie odbudowane całe dzielnice miasta). Jak głosił temat przewodni listopadowego (11/2006) numeru miesięcznika ARCHITEKTURA – „Wrocław to miasto, które będzie”.

Warszawa jest miastem stosunkowo młodym. Jej miejska historia sięga XIII w. Częścią Korony Polskiej stała się w 1526 roku. Proces przenoszenia stolicy do Warszawy zapoczątkowany został około roku 1546. Zmiana funkcji miasta na stołeczną zapoczątkowała budowę pozycji Warszawy jako głównego miasta polskiego. W okresie średniowiecza i renesansu znaczenie Warszawy w Europie było drugorzędne. W Polsce o wiele więcej znaczyły Gdańsk czy Lwów, a początkowo także Kraków. Zresztą Warszawa nigdy nie zdobyła takiej pozycji, jaką miał Kraków Jagiellonów. Tuż przed I wojną światową w Warszawie mieszkało 800.000 mieszkańców, a tuż przed II wojną światową - 1.250.000. Przedwojenna Warszawa miała już bardzo silną pozycję w Europie. Warszawa znacznie dominowała nad innymi polskimi miastami. W Warszawie mieszkało 4,5 razy więcej mieszkańców niż w Poznaniu i ponad 5 razy więcej niż w Krakowie. Jednakże w całej swojej historii Warszawa nigdy nie była miastem bogatym, takim jak Wrocław czy Gdańsk. W całej jej historii jedynym czynnikiem miastotwórczym kształtującym funkcje i względny dobrobyt była stołeczność. Wojna doprowadziła do destrukcji zarówno warstwy materialnej jak i społecznej miasta. Dodatkowo eliminacja ludności żydowskiej była katastrofalna w skutkach także dla jego pozycji gospodarczej.

Podsumowując pozycję wyjściową trzech miast należy stwierdzić, że: Poznań to zachowana ciągłość społeczna, nieprzerwany proces akumulacji oraz utrwalone wzorce gospodarności nabyte podczas zaborów, Wrocław to wspaniała tkanka materialna (zniszczona jednak przez wojnę), z przerwaną ciągłością społeczną oraz przerwanym procesem akumulacji. Warszawa to stołeczność ze zniszczoną tkanką miejską oraz przerwaną ciągłością społeczną i oczywiście w konsekwencji zaburzonym procesem akumulacji. W roku 1990 sytuacja ekonomiczna wszystkich trzech miast była podobna. Różnice poziomie PKB były nieistotne. Aktualne PKB Warszawy to około 132% średniego PKB w Unii Europejskiej, natomiast Poznania - około 95%. Dla przykładu dla Berlina jest to tylko 96%, Drezna 83%, a Lipska 82%. Wrocław zdecydowanie odbiega o dwóch najbogatszych polskich miast - PKB Wrocławia to tylko 66% średniej UE. W wielkim skrócie można powiedzieć, że siła Poznania bierze się z jego zasobów wewnętrznych. Duże własne zasoby, w tym korzystna struktura społeczna oraz wysoki poziom koncentracji kapitału przez mieszkańców już jednak nie wystarczą. Warszawa i Wrocław rozwijają się przyciągając kapitał, ludzi i idee z zewnątrz. Tu leży ich siła w ponowoczesnym świecie. Brak własnych dużych zasobów Wrocławia spowodował, że różnica w PKB między Poznaniem i Wrocławiem to nadal aż 43% (i różnica ta stale rosła od 1990 roku). Działania obecnych władz Wrocławia są jednak bardzo racjonalne. Powszechnie doceniany korzystny klimat dla inwestycji oraz otwartość miasta powinny przynieść zakładane efekty. Obecna polityka miejska Wrocławia może oznaczać wejście na ścieżkę rozwoju powtarzającą sukces Warszawy. Poznań już osiągnął naturalne granice rozwoju opartego o aktualny autarkiczny model. Brak usieciowienia miasta i otwartości na inwestycje zewnętrzne, włączające Poznań w bardziej umiędzynarodowiony krwiobieg gospodarki oznacza powolne staczanie się w dół hierarchii miast.

Aktualnych uwarunkowania rozwoju

W zakresie rywalizacji polskich miast żyjemy w czasach szczególnych. W ciągu ostatnich kilku oraz następnych kilkunastu lat zapadnie wiele rozstrzygnięć, których skutki odczuwały będą całe pokolenia. Płyną do Polski szerokim strumieniem inwestycje bezpośrednie zagranicznych i polskich firm oraz środki unijne, mające zasypać cywilizacyjną przepaść między Polską a Zachodem. Środki te porównać można jedynie do planu Marshalla. Po prawie 60 latach Polska doczekała się swojego nowego Recovery Program. Co więcej, z trzech etatowych makroregionów ulubionych przez inwestorów (Azja Południowo-Wschodnia, Ameryka Łacińska, Europa Środkowo-Wschodnia) to właśnie nasz region nabiera tempa. Umiejętności w pozyskiwaniu owych środków, uczciwe nimi zarządzanie, inwestycje w obszary budujące trwałą przewagę konkurencyjną – to zadania na dziś, ze skutkami sięgającymi w daleką przyszłość.

Za ważne kryterium dotyczące profilu i pozycji miasta można uznać mobilność jego mieszkańców. Tymi, którym najbardziej zależy na czasie, a muszą poruszać się na wielkie odległości, są pasażerowie linii lotniczych. Poznań-Ławica to niestety jedyne lotnisko z pierwszej szóstki w Polsce, które utraciło swoją pozycję. Jeszcze w 2004 r. była piąta – przed wrocławskimi Strachowicami. Dynamika dwóch ostatnich lat nie może więc cieszyć. Wprawdzie Ławica osiągnęła 78% wzrostu, ale to prawie dwukrotnie mniej niż lotnisko wrocławskie, które osiągnęło 132%. Warszawa-Okęcie regularnie traci przewagę nad konkurentami – wzrost jedynie o 33%, czyli połowę wolniej niż Ławica, jednak nadal obsługuje ponad połowę, bo 52% pasażerów w Polsce. Ekstraklasa to Warszawa. Druga liga to Kraków-Balice (2,1 mln. pasażerów, wzrost o 200%), Katowice–Pyrzowice (1,3 mln., wzrost o 152%) oraz Gdańsk–Rębiechowo (1,1 mln., wzrost o 170%). Także wydana przez Ministra Infrastruktury „Informacja o kierunkach rozwoju lotnictwa cywilnego do roku 2010” dzieli porty lotnicze na trzy klasy: port lotniczy centralny (International connecting point) Warszawa – Okęcie, port lotniczy główny regionalny (Community connecting point) Kraków – Balice oraz port lotniczy regionalny (Regional and accessibility point). Do tej trzeciej grupy przynależą – wraz z dziesięcioma innymi – lotniska we Wrocławiu i Poznaniu.

W RANKINGU 500 największych polskich przedsiębiorstw tygodnika POLITYKA za rok 2005 największy jest oczywiście udział firm, mających centrale w Warszawie. Wiele napisano już o masowym przenoszeniu do Warszawy central firm, a więc miejsc dających najlepiej płatne oraz najbardziej kreatywne miejsca pracy. Wszelkie urzędy centralne, jak w Bizancjum, lokuje się w Warszawie. Tam też wolą pracować prezesi wielkich firm, którzy przenoszą do Warszawy centrale, bo tylko tam można coś „załatwić”. Produkcja i centra logistyczne zostają więc na prowincji, a centrale uciekają do metropolii. Z Poznania wyprowadziły swoje siedziby lub przeniosły najlepiej płatne działy (np. marketing i sprzedaż, finanse, zasoby ludzkie, badania i rozwój, IT, prawo i administracja) w ostatnich latach: Bank Zachodni WBK, Nestlé, S.C. Johnson, Aral, AWR Wprost, Bestfoods (Unilever), ExxonMobil, GlaxoSmithKline, Morliny. Tendencja ta została - jak się wydaje - w ostatnim czasie na szczęście zatrzymana. Poznań pozostaje ciągle najlepszym, poza Warszawą, miejscem do lokowania central firm, a podpoznańskie parki przemysłowe i centra logistyczne - do lokowania produkcji i magazynów.

Na rynku nieruchomości o cenie decyduje, oprócz zwykłej gry popytu i podaży, jeszcze jeden kluczowy czynnik – lokalizacja. Innymi słowy, im lepsza lokalizacja, tym wyższa cena. Analizy rynku nieruchomości w Polsce prowadzone są najczęściej dla sześciu największych polskich miast: Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Łodzi i Poznania. Według redNet Property Group (XII 2006 r.) średnie ceny nowych mieszkań w zł. za m2 wynoszą: w Warszawie 7.354 (wzrost XII 2005 r. – XII 2006 r. o 51%), w Krakowie 7.201 (wzrost o 70%), we Wrocławiu 6.548 (wzrost o 74%), w Trójmieście 5.851 (wzrost o 68%), w Łodzi 4.436 (wzrost o 53%) i wreszcie w Poznaniu 4.356 (wzrost o 29%). Mimo różnego tempa wzrostu cen, kolejność miast w analizowanych latach jest właściwie niezmienna. Podobnie zachowywały się średnie ceny oferowanych używanych mieszkań. Według serwisu szybko.pl wyglądało to w XII 2006 r. następująco (w zł. za m2): Warszawa 7.903 (wzrost XII 2005 r. – XII 2006 r. o 58%), w Krakowie 7.172 (wzrost o 62%), we Wrocławiu 6.282 (wzrost o 85%), w Trójmieście 5.375 (wzrost o 75%) i w Poznaniu 4.783 (wzrost o 36%). Znowu – najdynamiczniej we Wrocławiu, najspokojniej w Poznaniu.

Kryteria opisujące pozycję metropolitalną

Potencjał gospodarczy

Poznań

Wrocław

Warszawa

Wartość majątku trwałego (aglomeracja)

44,7 mld zł

28,6 mld zł

209 mld zł

Nakłady inwestycyjne na MT (aglomeracja)

3,54 mld zł

3,04 mld zł

15 mld zł

PKB zł (2004)

28,1 mld

21,9 mld

115,2 mld

PKB na 1 mieszkanca zł (2004)

49.125

34.351

68.140

Dochody gmin na 1 mieszkańca zł

2.965

2.993

4.411

Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw

147.300

132.600

868.400

Liczba przedsiębiorstw państwowych

55

6

123

Liczba spółek handlowych

10.137

9.346

50.478

Liczba zarejestrowanych działalności gosp.

64.614

64.766

199.304

Ranga w Polsce wg potencjału Jałowieckiego

2,7-3,1

3,3-3,5

1

Udział pkt Ranking 500 Polityki miasta

12

8

100

Udział pkt Ranking 500 Polityki suburbia

89

16

100

Wszystkie dane statystyczne pochodzą z opublikowanych w roku 2006 opracowań GUS. Ranga potencjału metropolitalnego pochodzi z ekspertyzy Bohdana Jałowieckiego „Uwarunkowania i szanse rozwoju metropolii polskich” przygotowanej na zamówienie Ministerstwa Gospodarki Pracy i Polityki Społecznej. Udział punktowy w rankingu największych polskich firm według POLITYKI został skonstruowany przez przydzielenie punktów odwrotnie proporcjonalnych do pozycji w rankingu, za 1 miejsce – 500, za 2. – 499 itd. D la Warszawy daje to 47.768 punktów, dla Poznania 5.967 punktów i dla Wrocławia 3.830. Następnie, wyniki zestandaryzowano proporcjonalne wg założenia Miastomax = 100.

 

Sam rozkład firm z 500 POLITYKI jest zarówno ciekawy jak i wymowny. Warszawskich firm w pierwszej 500 jest ich 172. Firm z siedzibą w Poznaniu jest 23, a wrocławskich 16. Pod względem lokalizacji największych firm, Warszawa góruje nad Poznaniem i Wrocławiem przewagą ogromną, nawet po uwzględnieniu liczby mieszkańców, która w tym akurat wypadku jest bardzo dyskusyjnym parametrem korygującym. Warszawa po prostu deklasuje oba pozostałe miasta w zdolności do przyciągania dużych firm, Poznań – ponad ośmiokrotnie, Wrocław – ponad dwunastokrotnie. Poznań wypada jednak wyraźnie lepiej od Wrocławia. Dodając do tego firmy z siedzibami poza formalnymi granicami miast, ale leżące w ich suburbiach (np. w przypadku Poznania są to Tarnowo Podgórne, Sady, Gądki, Bolechowo, Kaźmierz, Komorniki, Wysogotowo, Baranowo) mamy następujące wyniki: Warszawa 180 firm, Poznań 31 firm oraz Wrocław 18 firm. Różnica w tym wypadku jest jeszcze większa na niekorzyść Wrocławia, ale mniejsza na niekorzyść Poznania. Innymi słowy, im głębiej w aglomerację, tym bardziej wzrasta przewaga Poznania nad Wrocławiem, a maleje Warszawy nad Poznaniem. Porównanie samych aglomeracji bez miast głównych, pokazuje, że poznańskie suburbium jest nominalnie prawie równie silne co warszawskie. Gdybyśmy natomiast wzięli pod uwagę siłę suburbium w porównaniu do siły miasta głównego, okazuje się, że realnie Poznań ma najlepiej rozwinięty obszar aglomeracyjny (30% siły miasta głównego) natomiast suburbia Warszawy i Wrocławia w zasadzie nie mają znaczenia (poniżej 10%)

Potencjał gospodarki mierzony całościowo pokazuje generalnie wielka przewagę Warszawy nad pozostałą dwójką oraz istotna przewagę Poznania nad Wrocławiem. W przeliczeniu na jednego mieszkańca różnica między Warszawą a Poznaniem maleje, a między Poznaniem a Wrocławiem rośnie, do tego stopnia, że tworzą się 3, niemal równo oddalone od siebie klasy: Wrocław (najniższa), Poznań (pośrednia) i Warszawa (najwyższa). O przewadze Poznania nad Wrocławiem mówią też wskaźniki zatrudnienia czy aktywności gospodarczej mierzonej liczbą spółek i jednoosobowych działalności, choć w tych ostatnich dziedzinach jest to przewaga niewielka, zupełnie niedająca się pogodzić z mitem o wielości małych firm w Poznaniu. Istotnie więcej jest w Poznaniu tylko firm państwowych, które z natury dobrobytu nie budują. Przy wysokiej wartości majątku trwałego, nakłady inwestycyjne mamy na poziomie Wrocławia, czyli relatywnie niskie. Wreszcie – przy ogromnej przewadze wartości gospodarki na 1 mieszkańca nad Wrocławiem, dochody gminy mamy niższe, co ograbia miasto z możliwości lepszego wykonywania funkcji komunalnych.

 

Uogólniając, pod względem potencjału gospodarczego Warszawa lokuje się zdecydowanie najwyżej, w innej klasie zjawisk, górując nad następnym w kolejności Poznaniem zwłaszcza w ujęciu zagregowanym. W ujęciu jednostkowym, poziom gospodarczy Warszawy jest ewidentnie w zasięgu Poznania, który z kolei wyraźnie góruje nad Wrocławiem pod niemal każdym względem. Powstaje jednak pytanie o trwałość tej przewagi.

Profil i pozycja w Polsce

Poznań

Wrocław

Warszawa

Udział punktowy – Kancelarie prawne

6

7

100

Udział punktowy – Agencje reklamowe

12

4

100

Udział punktowy – Banki

3

8

100

Zatrudnienie w przemyśle

58.500

43.300

163.600

Zatrudnienie w handlu i naprawach

41.300

28.000

183.600

Zatrudnienie w hotelach i restauracjach

2.700

5.300

26.600

Zatrudnienie w obsłudze firm i nieruchomości

19.700

37.800

123.600

Średnia cena nowych mieszkań zł/m2 (XII 2006)

4.358

6.648

7.354

Wzrost śred. ceny nowych mieszkań (XII 2005 – XII 2006)

29%

74%

51%

Przewidywana śred. cena nowych mieszkań zł/m2 2007

5.050

9.550

8.900

Liczba mieszkań oddanych na 1.000 mieszkańców 2005

5,8

3,1

8,5

Wartość rynku pierwotnego mieszkań w mln zł 2006

1.100

800

6.500

Dane o zatrudnieniu pochodzą z opublikowanych w roku 2006 opracowań GUS. Udział punktowy w rankingu Kancelarii został skonstruowany na podstawie pierwszej 100. Rankingu Kancelarii Prawnych RZECZPOSPOLITEJ 2006 przez przydzielenie punktów odwrotnie proporcjonalnych do pozycji w rankingu, za 1 miejsce – 100, za 2. –99 itd. Analizowano w jakim mieście siedziby maja największe kancelarie. Następnie, sumy punktów dla każdego miasta zestandaryzowano proporcjonalne wg założenia Miastomax = 100. Banki i agencje reklamowe analizowano na podobnej zasadzie, lecz przydzielano standardową liczbę punktów za każdą jednostkę obecną w danym mieście. Korzystano z rankingu klientowskiego Agencji Reklamowych miesięcznika Home&Market z 2006 oraz z wykazu banków Komisji Nadzoru bankowego przy NBP. Dane dotyczące rynku nieruchomości zaczerpnięto z analiz redNet Property Group.

 

Profil gospodarczy i pozycja miasta w hierarchii biznesowej Polski jest czymś innym niż jego gospodarczy potencjał. Potencjał daje pewna bazę możliwości, profil i pozycja pokazują, zarówno skąd ów potencjał się bierze, jak i – jak jest wykorzystywany. Nowoczesne podejście do rozwoju miast koncentruje się na określenie profilu i pozycji miasta przez jego zdolność do generowania lub przyciągania dostawców usług wysokoprofesjonalnych. Zalicza się do nich większość usług dla firm: prawne, konsultingowe, badawcze, reklamowe, finansowe, itp. O pozycji miasta a zwłaszcza o jego najbliższych perspektywach rozwojowych mówi również bardzo wyraźnie sytuacja na rynku nieruchomości. Generalnie, przy zbliżonej podaży, ceny nieruchomości pokazują, jakie miasta są lub będą atrakcyjne biznesowo, a jakie nie są. To ilu ludzi w danym mieście pracuje w kategorii obsługa firm i nieruchomości pokazuje wyraźnie, jaki miasto ma profil i jak się rozwija. Nie – jak szybko, ale – w jakim kierunku i jaka drogą. Zatrudnienie w hotelach i restauracjach ma podobne znaczenie. Mówi tez o wielkomiejskości. Wysokie zatrudnienie w przemyśle świadczy z kolei o anachroniczności gospodarki miasta.

Warszawa ma profil wyraźnie metropolitalny i nowoczesny. Zatrudnienie w obsłudze firm i nieruchomości ma ponad sześciokrotnie wyższe niż Poznań. Zatrudnienie w hotelach i restauracjach – ponad 10-krotnie wyższe! To tłumaczy, dlaczego, mimo wysokiego PKB, Poznań wydaje się jednak wyraźnie prowincjonalny w porównaniu z Warszawą. Wrocław na tym tle wychodzi, niestety, dużo lepiej. Obsługa nieruchomości i firm oraz hotele i restauracje we Wrocławiu dają pracę dwukrotnie większej liczbie ludzi niż w Poznaniu, pomimo tego, że w Poznaniu zatrudnienie jest w ogóle większe. Dodatkowo, w Poznaniu najwięcej ludzi pracuje w przemyśle (więcej nawet niż w robotniczej Łodzi czy Krakowie z Nowa Hutą), a jeśli już pracuje się w usługach, to w relatywnie najmniej zaawansowanych – handlu i naprawach. Rynek nieruchomości również nie pozostawia złudzeń: najatrakcyjniejsza jest Warszawa, a potem – wyraźnie – Wrocław i na końcu Poznań. Analiza lokalizacji firm specjalistycznych: agencji, kancelarii, banków pokazuje, że Warszawa bije na głowę wszelką konkurencję. Wrocław przeważa nad Poznaniem w kancelariach (minimalnie) i bankach, a ustępuje Poznaniowi w agencjach reklamowych. To jest właściwie jedyny jasny punkt: poznańskie agencje, głównie typu BTL, które nie tylko w Poznaniu istnieję, ale to właśnie u nas maja centrale i centra dowodzenia, a w Warszawie otwierają zwykłe (sic!) oddziały. Wrocław nie ma praktycznie żadnej agencji reklamowej na tym poziomie. Ma natomiast centrale takich banków ogólnopolskich jak Lukas, eurobank czy globalny bank Santander.

 

Podsumowując: Warszawa ma najbardziej nowoczesny profil metropolitalny i bezwzględnie pierwszą pozycje w hierarchii biznesowej. Wrocław jest daleko od tego poziomu, ale wydaje się rozwijać w tym samym kierunku. Poznań wypada najbardziej anachronicznie. Mimo chlubnych wyjątków, rozwija się inną, gorszą ścieżką niż pozostała dwójka i ma z nich obecnie najniższą pozycje w hierarchii.

Światowość – udział w Metrosieci

Poznań

Wrocław

Warszawa

Udział punktowy w GLOB Law

0/32

0/32

12/32

Udział punktowy w GLOB Accountancy

5/10

5/10

10/10

Udział punktowy w GLOB Bank/Fin

3/28

2/28

13/28

Udział punktowy w GLOB Advertising

2/22

0/22

16/22

Udział punktowy w GLOB Real Estate

1/10

0/10

8/10

Udział punktowy w GLOB Media

0/33

0/33

25/33

Podmioty z udziałem kapitału zagranicznego

2.399

2.494

16.247

Aktywność lotniska (liczba pasażerów)

597.237

773.910

7.529.270

Przyrost liczby pasażerów 2004-2006

+78%

+132%

+34%

Liczba miast zagranicznych z bezpośrednim połączeniem lotniczym

7

14

64

Liczba przewoźników działających w danym porcie lotniczym

6

9

30

Liczba turystów zagranicznych z noclegami w hotelach

66.000

88.000

324.000

Dane o podmiotach gospodarczych i liczba turystów pochodzą z opublikowanych w roku 2006 opracowań GUS. Udział punktowy GLOB został obliczony na podstawie zmodyfikowanej metody PJ Taylora i DRF Walkera używanej do określania miast światowych w zglobalizowanej gospodarce na podstawie obecności globalnych firm usługowych. Za centrale firmy w mieście przyznawano 2 punkty, za oddział lub przedstawicielstwo – 1. Dane o ruchu lotniczym pochodzą z publikacji Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz witryn internetowych portów lotniczych.

 

Światowość miasta jest pojęciem stosunkowo nowym, wprowadzonym na dobre do terminologii teorii rozwoju miast przy okazji badań nad skutkami globalizacji. Światowość oznacza stopień podłączenia do międzynarodowej sieci przepływu kompetencji, kapitału, ludzi i idei. Ta właśnie cecha (nazywana przez nas udziałem w Metrosieci) uważana jest przez wielu badaczy (Friedmann, Sassen, Taylor, Kraetke) za najważniejszy wskaźnik, zarówno poziomu, jak i dalszych szans rozwoju miasta. To, gdzie lokują się globalne firmy - liderzy usług profesjonalnych - pokazuje, gdzie firmy te mają coś do roboty, gdzie transferują kompetencje oraz gdzie zarabiają i zostawiają pieniądze.

Poza pewnymi wyjątkami, ten obraz jest jednoznaczny. Tylko Warszawa jest elementem Metrosieci (notabene, – co pokazują inne analizy - na całkiem przyzwoitym poziomie 25. miasta w Europie i 40. w świecie). Wyjątki stanowią firmy konsultingowe (PWC, itp.), które reprezentowane są w każdym z największych miast Polski, również w Poznaniu i Wrocławiu. Poznań może się też poszczycić jedynym oddziałem globalnej agencji reklamowej TBWA, co wiąże się z poznańskim fenomenem BTL-owskim. Sporadycznie występują w Poznaniu i Wrocławiu oddziały globalnych banków i jedna firma konsultingu nieruchomościowego – CB Richard Ellis w Poznaniu. Firmy kategorii GLOB wyznaczają jednak tylko minimalny poziom światowości. Powinno ich tu byc 60, a nie 6. Różnice jedna w tą czy w ta przy poziomie 2-3 są nieistotne, bo ten poziom jest sladowy. Globalne firmy nie zauważają w Polsce niczego poza Warszawą.

Wskazuje na to również badanie przepływu ludzi sensu stricte. Urząd Lotnictwa Cywilnego publikuje regularnie dane dotyczące liczby obsłużonych pasażerów w ruchu regularnym oraz czarterowym w polskich portach lotniczych. Najnowsze wyniki dotyczą okresu styczeń-listopad 2006 roku w porównaniu z tymi samymi okresami lat 2005 oraz 2004. Na pierwszym miejscu jest oczywiście Warszawa – jej wynik w 2006 roku to 7,5 mln pasażerów. Wrocław jest na miejscu piątym – lotnisko Strachowice obsłużyło prawie 10 razy mniej niż Okęcie, bo 770 tys. ludzi. Poznańska Ławica jest szósta – 600 tys. pasażerów, prawie 13 razy mniej niż Okęcie. W sezonie 2006 operacje regularne do oraz z Polski wykonywało 34 przewoźników obcych oraz trzech krajowych. Największa liczba przewoźników korzysta z portu lotniczego w Warszawie (30), na kolejnych miejscach są: Kraków (21), Wrocław (9), Gdańsk (8), Katowice (7) i Poznań (6). Podobny obraz przedstawia porównanie liczby zagranicznych turystów i liczby podmiotów z udziałem kapitału zagranicznego w każdym mieście. Warszawa, a potem długo nic, wreszcie - Wrocław i Poznań. Niemniej, na tym polu Poznań z Wrocławiem przegrywa. Niewyraźnie, ale jednak. Dynamika rozwoju ruchu lotniczego i liczba połączonych miast pokazują to wyraźnie.

 

Konstatacja jest stosunkowo łatwa: Warszawa jako jedyne z polskich miast znalazła już miejsce w świecie. Poznań i Wrocław funkcjonują na razie poza globalnym obiegiem, ale Wrocław wydaje się prościej zmierzać w stronę Metrosieci.

Marka miasta na świecie

Poznań

Wrocław

Warszawa

Liczba wzmianek Google niepolskich

4.700.000

5.300.000

20.900.000

Liczba wzmianek BBC NEWS

52

6

131

Liczba wzmianek CNN

11

9

366

Liczba wzmianek FAZ

15

26

864

Liczba wzmianek The Economist

4

6

337

Liczba wzmianek Wall Street Journal

17

16

755

Liczba wzmianek Financial Times

84

70

2.338

Liczba wzmianek Reuters

8

1

646

Liczba wzmianek AP

92

93

4.063

Liczba wzmianek AFP

45

33

869

Dane zaczerpnięto z portali internetowych wymienionych mediów. Cytowania GOOGLE z pominięciem stron polskojęzycznych oraz serwerów z rozwinięciem .pl w jeżykach: angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim, portugalskim i włoskim.

 

Marka miasta to zespół cech i wyobrażeń, które wyświetlają się w głowach ludzi, gdy słyszą nazwę, widzą herb czy logo miasta itp. Niekoniecznie jest związana z mierzalnymi realnymi atutami. Często marka miasta bywa ważniejsza niż realne mierzalne atuty i w większym stopniu decyduje o decyzjach gospodarczych, niż klasyczne parametry ekonomiczne. Nie jesteśmy w stanie zbadać siły, wizerunku i innych cech marki miast Wrocław, Poznań i Warszawa w świecie, bo wymagałoby to sporych funduszy i pracochłonności. Możemy jednak wnioskować pośrednio: aby istniało wyobrażenie o czymś, owo coś musi najpierw zaistnieć w świadomości.

Wyniki GOOGLE pokazują najczęściej kierunek zjawiska, ale niekoniecznie jego skalę. Pamiętajmy też, że w przypadku cytowań nie możemy już przewagi Warszawy relatywizować poprzez liczbę mieszkańców. Analiza liczby cytowań w serwisach online najważniejszych światowych mediów i agencji informacyjnych daje bardzo jasne wyniki. Suma cytowań (stan na 31.12.2006) dla Warszawy to 10.569, dla Poznania 328 i dla Wrocławia 260. Poznań i Wrocław w światowych mediach praktycznie nie istnieją. A to, co nie istnieje w mediach, nie istnieje też w świadomości. To zaś, co nie istnieje w świadomości przestaje też funkcjonować w rzeczywistości. Przestaje pojawiać się w rozmowach, analizach, dyskusjach. Nie bierze się tego pod uwagę decydując o urlopie, miejscu do nauki, do pracy, do inwestowania, do życia.

 

Warszawa jest w świecie widoczna. Może nie w pierwszej linii, nie nawet tak, jak Praga (1.790 cytowań REUTERS) ale jednak wyraźnie, w setkach przekazów. O sposobie postrzegania marki Warszawa jeszcze te wyniki nic nie mówią, ale o miejscu w świadomości zagranicznej – owszem. Zaś o świadomości zagranicznej marek Poznań i Wrocław można powiedzieć jedynie tyle, że tej świadomości nie ma.

Marka miasta w Polsce

Poznań

Wrocław

Warszawa

Liczba wzmianek Google PL

6.800.000

7.270.000

12.300.000

Wizerunek – nauka i edukacja

39

40

100

Wizerunek – biznes i handel

36

31

100

Wizerunek – kultura*

25

40

87

Wizerunek – produkcja przemysłowa

58

63

100

Wizerunek – “zachodniość”, nowoczesność

58

40

100

Wizerunek – rozrywka, życie klubowe

29

44

100

Wizerunek – znaczenie historyczne dla Polski, tradycje*

14

20

24

Wizerunek – specyficzna atmosfera*

53

56

76

Wizerunek – najszybciej się rozwija

55

65

100

Średnia ocena

41

44

87

Średnia pozycja rankingowa

3,1

2,7

1,3

Liczbę wzmianek zaczerpnięto z portalu GOOGLE. Pozostałe dane zaczerpnięto z dedykowanego ogólnopolskiego badania przeprowadzonego w maju i czerwcu 2006 na zlecenie Konsorcjum METROPOLIA POZNAŃ przez PGD w dużych i średnich miastach Polski na próbie N=850. Respondenci byli proszeni o wymienianie trzech najlepszych miast (w kolejności) w każdej z kategorii. Następnie przyporządkowano każdemu miastu punkty odwrotnie proporcjonalne do pozycji u respondenta, za 1 miejsce – 3 punkty, za 2. miejsce - 2 punkty, za 3. miejsce – 1 punkt. Po zagregowaniu odpowiedzi wszystkich respondentów według miast, ustandaryzowano poziom punktów przyjmując za 100 poziom zdobyty przez miasto najlepsze w danej kategorii. W kategoriach oznaczonych * zwyciężył pominięty w obecnej analizie Kraków.

 

Profesjonalne badania siły czy wartości marki terytorialnej są w Polsce jeszcze niedostępne (a i na świecie rzadkie i eksperymentalne). Można jednak analizować istotne cechy marek miast polskich (głównie wizerunek) na podstawie pionierskiego badania PGD.

Niemal niepodzielna hegemonia wizerunku Warszawy (przegrywa tylko pod względem kulturalno-historycznym i to jedynie z Krakowem) nie jest zaskoczeniem. Zaskoczenie może jednak budzić fakt, że Wrocław przewyższa Poznań w siedmiu kategoriach na dziewięć badanych. Respondenci twierdzą, że Wrocław jest lepszy w kategoriach: nauka i edukacja, kultura, produkcja przemysłowa, rekreacja i rozrywka, unikalność zwyczajów i atmosfery, znaczenie historyczne. Wrocław postrzegany jest również jako miasto szybciej się rozwijające.

Kompletnym kuriozum jest duża przewaga Wrocławia w kategoriach specyfiki lokalnej i znaczenia historycznego dla Polski. Poznań, miasto najstarsze i najbardziej utrwalone w regionalizmie z całej trójki, w powszechnej opinii przegrywa znaczenie z Wrocławiem, które przez większą część historii Polski było częścią Czech lub Niemiec, i które obecnie praktycznie nie wykazuje żadnych specyficznych cech regionalnych. Ta przewaga Wrocławia w świadomości ludzi przy teoretycznie dużo słabszych zasobach wynika tylko i wyłącznie z lepszej promocji.

 

W Polsce pod względem wizerunku marki, najlepiej - zgodnie z przewidywaniami - prezentuje się Warszawa, niespodziewanie dobrze wygląda Wrocław, a wielkim przegranym jest Poznań.

Kreatywność miasta

Poznań

Wrocław

Warszawa

Teatr/muzyka – liczba przedstawień

2.203

1.511

8.811

Teatr/muzyka – liczba widzów

418.941

291.227

2.226.777

Kina – liczba seansów

58.010

39.970

249.790

Kina – liczba widzów

2.029.261

1.355.328

5.723.521

Galerie – liczba wystaw i ekspozycji

170

384

853

Galerie – liczba widzów

45.893

126.845

632.292

Galerie – liczba imprez zorganizowanych

66

270

1.958

Muzea – liczba wystaw

84

141

395

Muzea – liczba wystaw zagranicznych

4

22

32

Muzea – liczba widzów

238.422

531.826

2.284.685

Liczba uczniów szkół artystycznych (2006)

893

999

1.578

Liczba organizacji pozarządowych

2.468

3.109

11.413

Wszystkie dane statystyczne pochodzą z opublikowanych w roku 2006 opracowań GUS na temat stanu Kultury w roku 2005.

Liczba organizacji pozarządowych zaczerpnięta z portalu ngo.pl

 

Teoria klasy kreatywnej Richarda Floridy z początku nowego milenium należy do najszerzej obecnie dyskutowanych w kręgu ekonomistów, urbanistów i socjologów. Zgodnie z ta teorią dobrze rozwijają się te miasta, w których głównym mechanizmem rozwojowym są dziedziny wykorzystujące ludzką kreatywność, bazujące na zasobach intelektualnych, a także na różnorodności i innowacyjności. Florida obliczył wskaźniki kreatywności dla ponad 300 ośrodków miejskich w USA i praktycznie przemodelował mapę znaczenia miast amerykańskich. Teoria Floridy stara się tłumaczyć, dlaczego na przykład Detroit czy Norfolk od lat tracą znaczenie i impet rozwojowy na rzecz miast takich, jak San Francisco czy Austin. Za kluczową sprawę uważa on role kultury i oraz sektorów kreatywnych. Ścieżka rozwojowa poprzez te sektory jest mniej narażona na przeszkody typu tańsza konkurencja, ponieważ opiera się na niepodrabialnych w dużej mierze zasobach. Jest też szybsza i odpowiada duchowi postindustrialnego świata. Mimo eksperymentalnej postaci, metodologia Floridy wykorzystywana była w ostatnich latach w pomiarach Creativity Index dla niektórych miast poza USA, zarówno w Europie jak i w strefie Azji i Pacyfiku. Nie dysponujemy jeszcze wystarczającymi danymi, żeby ten manewr powtórzyć, ale jesteśmy w stanie pokazać różnice pomiędzy naszymi miastami na wybranych ważnych obszarach teorii klasy kreatywnej.

Warszawa prezentuje się w tym porównaniu nie dość, że najlepiej, to jeszcze całkiem nieźle w odniesieniu do innych krajów Europy Zachodniej, obecnie nieanalizowanych (np. liczba wizyt w muzeach przewyższa analogiczną średnią dla Francji). Porównanie Warszawy z Poznaniem i Wrocławiem jest wyraźnie na korzyść stolicy, nawet uwzględniając wprost różnice w liczbie mieszkańców. Nie jest to jednak różnica nokautująca w przypadku Wrocławia, który w kulturalnej statystyce wygląda również nieźle, a np. w zdolności do ściągania zagranicznych wystaw – niewiele ustępuje Warszawie.

Poznań cechuje się niezłym poziomem uczestnictwa w przedstawieniach scenicznych i muzycznych oraz szczególnie dobrą frekwencją w kinach. W obu przypadkach wyprzedza Wrocław, a w przypadku kin – również Warszawę (w przeliczeniu na 1.000 mieszkańców). Oglądanie filmów to jednak najmniej interaktywna i stymulująca dziedzina z punktu widzenia kreatywności. W pozostałych kategoriach udziału w kulturze, oprócz teatru, Poznań wyraźnie odstaje od poziomu Wrocławia, a różnice są niekiedy szokujące – porównajmy liczbę wystaw, zwłaszcza – zagranicznych, liczbę widzów w galeriach, w muzeach, liczbę zorganizowanych imprez. Rytm Poznania jest ospały. Nieobjęta przez statystyki a widoczna w ogłoszeniach rozmaitych nagród jest za to pozycja poznańskich dizajnerów, którzy rozsławiają wielkopolskie firmy (głównie meblowe, odzieżowe i wyposażenia wnętrz) lub zasilają wspomniane w innym miejscu poznańskie agencje reklamowe, wydawnictwa i studia graficzne. Jest to rodzaj dość rzadkiego zasobu miasta w postaci kreatywnych profesjonalistów, którzy zyskują uznanie głównie poza Poznaniem na tle ogólnej kulturalnej ospałości.

Konkludując, kreatywność na poziomie miasta rozwija się najlepiej w Warszawie. Wyraźnie zaznacza się też we Wrocławiu. W Poznaniu, powstaje silna profesjonalna klasa kreatywna, ale nie przekłada się to na kreatywność miasta jako takiego. Szerszy oddźwięk zyskuje tylko scena teatralno-muzyczna i tłumnie odwiedzane kina.

 


NOTES

* Marek Bańczyk and Tomasz Achrem, E-mail: marek.banczyk@patrimonium.pl

1. Artykuł w rozbudowanej i bardziej publicystycznej formie opublikowany został w języku polskim w miesięczniku METROPOLIA, nr 1 (2) / 2007.

2. Do polskich obszarów metropolitalnych zalicza się najczęściej: Warszawę, Kraków, Poznań, Wrocław, Łódź, Trójmiasto, konurbację śląską a rzadziej dodatkowo Szczecin oraz duopol Bydgoszcz-Toruń i jeszcze rzadziej Rzeszów i Białystok.

 


Edited and posted on the web on 4th October 2007